sobota, 16 listopada 2013

III - Kłopot

   Jego wzrok był skupiony na mnie. Czułam to.
   Nie wiedziałam co zrobić ze swoim ciałem. Co chwilę zakładałam nogę na nogę, aby parę sekund później znów je wyprostować. Łączyłam palce u dłoni, bawiłam się nimi, na wszystkie strony wykręcałam. 
   Kiedy wreszcie odważyłam się na niego spojrzeć, na jego twarzy pojawił się zadowolony z siebie uśmiech. Jego oczy iskrzyły i mówiły "wiem co myślisz". 

Alison, nie popadaj w paranoje. 

   Im dłużej utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy, tym bardziej czułam rosnące ciśnienie w pomieszczeniu. Przytłaczało mnie napięcie w jego źrenicach. Podobno oczy to odzwierciedlenie duszy... gdzie jest jego? Zero emocji, uczyć. Tylko zieleń. 
- Muszę iść do łazienki. - udało mi się wykrztusić i z impetem wstałam z miejsca.
   Szybko uciekłam przed zdziwionymi spojrzeniami znajomych i jego szerokim uśmiechem. Niepewnym krokiem szłam wzdłuż rzędu stolików, wciąż wypełnionych nieznanymi typami. Kiedy zauważyłam drzwi z oznaczeniem toalet, odetchnęłam z ulgą. Ja naprawdę nie lubię tego typu facetów. Budzą we mnie strach i niechęć. 
   Stanęłam przed masywnym lustrem, opierając dłonie o umywalkę. Spuściłam pełną myśli głowę w dół i wzięłam głęboki wdech. Chwilę przytrzymałam powietrze w płucach, aby po paru sekundach je opróżnić. Powtórzyłam tą czynność paręnaście razy, w celu uspokojenia emocji i nerwów. Zawsze tak robię. Zazwyczaj pomaga, jak i w tym wypadku. 
    Spojrzałam w powłokę, która przedstawiała drobną blondynkę z ciemno niebieskimi oczami i za jasną cerą. Nie byłam zbyt ładna, przynajmniej nie uważałam się za taką. Miałam okropny charakter i szczerzę dziwię się, że Less ze mną wytrzymuję. 

Co ja tu robię?

   Jestem. To powinno mi wystarczyć.
   Zręcznym ruchem odkręciłam wodę i parę razy spryskałam nią twarz. Kolejny wdech i wydech. Ostatni raz spojrzałam w lustro i skierowałam się do wyjścia. 
   Ciepłe powietrze uderzyło w mokre punkciki na mojej skórze. Szłam w umiarkowanym tempie, nie chcąc zbyt szybko dotrzeć do celu. Kątem oka spojrzałam zza okno. Robiło się ciemno, co znaczy, że wypadałoby wrócić do domu. Nie mówiłam rodzicom, że później wrócę, więc prawdopodobnie nie obędzie się bez kazania, jak przekroczę próg domu. Definitywnie muszą przestać traktować mnie jak dziecko, mam w końcu osiemnaście lat. 
   Byłam niedaleko stolika, do którego się kierowałam, kiedy poczułam mocne szarpnięcie do tyłu. Uderzyłam głową w ścianę, kuląc się. Nieprzyjemny ból rozlał się najpierw po czaszce, aby stopniowo zacząć się przemieszczać w kierunku reszty ciała. Nie byłam w stanie się poruszyć. Czułam gorący oddech na skórze policzka i mocny uścisk na nadgarstkach. Z całej siły zacisnęłam powieki, chcąc odciąć się od rzeczywistości. Nagle moje ręce zostały uwolnione. Powoli zsunęłam się na ziemię, słysząc przytłumione głosy tuż obok siebie, lecz nie miałam ochoty przyglądać się sytuacji. 
- Alison! 
   Delikatnie otworzyłam oczy, aby zobaczyć przyjaciółkę klęczącą obok mnie. Chwyciła moją dłoń a jej kruche palce zaczęły lekko zaznaczać ścieżkę wzdłuż ledwo widocznych żył na ręce. 
- Dlatego nie lubię chodzić do takich miejsc. - mruknęłam, przekręcając głowę na drugą stronę. 
   To co zobaczyłam, momentalnie przywróciło mnie do rzeczywistości. Wyrwałam się z uścisku Less i chwiejnie stanęłam na nogi, w między czasie parę razy się potykając. Definitywnie muszę poprawić koordynacje. 
   Szybko podeszłam do Harry'ego, który siedział na nieznanym mi mężczyźnie i okładał go pięściami. Chciałam pociągnąć go za ramiona, jednak on błyskawicznie strzepnął moje ręce i powrócił do wcześniejszej czynności. Z zawziętością owinęłam ramię wokół jego szyi, wiedząc, że teraz tak łatwo się mnie nie pozbędzie. 
- Alison, puść. - usłyszałam jego cichy warkot.
- Harry potrzebuje niańki... - powiedział z kpiną w głosie facet, który mnie zaatakował.
  W odpowiedzi dostał cios w nos od zielonookiego, a ja odruchowo się skrzywiłam widząc krew płynącą po jego twarzy. Zacisnęłam pięści i przyciągnęłam bruneta do siebie, co przyszło mi z wielką trudnością. Ku mojemu szczęściu chłopak poddał się i sam stanął na nogi. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że wszyscy w pomieszczeniu przyglądają nam się z szeroko otwartymi oczami. Przełknęłam głośno ślinę, nie do końca wiedząc jak się zachować. Nie codziennie biorę udział w takich sytuacjach.
   Poczułam bolesny ścisk na swoim nadgarstku, przez co cicho syknęłam. Spojrzałam z wyrzutem na winowajce, lecz widząc jego wyraz twarzy mimowolnie się skuliłam. Jego zielone oczy były przepełnione agresją, a usta zaciśnięte w cienką linię. Wpatrywał się we mnie, co chwilę przeskakując z jednego detalu ciała, na drugi.
- Idziemy. - wycedził.
   Obrócił się na pięcie, boleśnie ciągnąc mnie za rękę. Słyszałam kroki za sobą, co znaczyło, że Less i Dylan idą za mną, na co mnie bardzo cieszyło, ponieważ nie chciałabym być z nim teraz sam na sam. Kiedy znaleźliśmy się przed autem, szybkim ruchem otworzył drzwi i wepchnął mnie do środka. Przekręciłam głowę w bok, posyłając przyjaciółce błagalne spojrzenie, na co odpowiedziała mi tym samym i przytuliła się do swojego chłopaka. Głośno westchnęłam.

Miałam racje. Wiedziałam, że ON jest kłopotem i ciągnie je za sobą. 

  Słyszałam warkot silnika. Chciałam spojrzeć na kierowcę, lecz w ostatniej chwili się powstrzymałam, nie chcąc znów widzieć wymalowanej u niego agresji. Oparłam głowę o szybę i przymknęłam powieki, z nadzieją, że chociaż na krótką chwilę się wyłączę.
- Możesz mnie zawieźć do Dylan'a, a później odwieźć Alison. - usłyszałam za sobą delikatny głos, na co momentalnie szeroko otworzyłam oczy.
  Obróciłam się za siebie i posłałam blondynce najbardziej błagalne spojrzenie na jakie było mnie stać, jednak ona tylko wzruszyła ramionami.

Dzięki Less. Na ciebie zawsze można liczyć. 

- Jak wolisz. - mruknął chłopak za kierownicą.
   Zdziwił mnie jego delikatny głos, dlatego momentalnie przechyliłam głowę w jego kierunku. Twarz zielonookiego nie miała już wymalowanej złości, a usta wyginały się w mały dzióbek. Mimowolnie podniosłam jedną brew do góry, a on w tym samym momencie spojrzał na mnie.
- Co?
   Pokiwałam głową, udając wyrwanie z letargu.
- Nic. - szepnęłam i powróciłam do wcześniejszej pozycji.
   Cieszę się, że nie drążył tematu.
   Po paru minutach zatrzymaliśmy się przed niedużą kamienicą. Wychyliłam się na siedzeniu, aby rozpoznać naszą lokalizacje, lecz prawdopodobnie nigdy tu nie byłam. Jak widać, nie miałam takiej potrzeby.
   Para wyszła z auta, a ja szeroko uchyliłam szybę.
- Do jutra, kochanie. - powiedziała Less troskliwym głosem, na co leniwie się uśmiechnęłam.
- Do jutra. - spojrzałam na jej towarzysza - Do zobaczenia niedługo, mam nadzieję.
   Chłopak skinął głową.
- Szybciej niż myślisz, Ali.
  Kiedy to mówił, cały czas patrzył na osobę za mną. Spojrzałam na Harry'ego, który pokazywał środkowy palec swojemu przyjacielowi z nikłym uśmiechem. Znów chciałam rzucić okiem na szatyna, ale niestety on i blondynka byli już oddaleni. Nigdy nie zrozumiem facetów. 
   Wjechaliśmy na główną ulicę. Wygodnie rozsiadłam się na fotelu, opierając głowę o zagłówek.
- Gdzie mieszkasz? - usłyszałam pytanie.
   Wypowiedziałam adres, nie przenosząc wzroku z ulicy. Było bardzo spokojnie, żadnych przechodniów, żadnych aut. Tylko my. Bardzo ciężko w Londynie o taką atmosferę, patrząc na fakt, że mieszka tu około 8 milionów ludzi.
   Skręciliśmy na drogę ekspresową i momentalnie poczułam jak przyśpieszamy. Moje ciało całe się spięło. Spojrzałam kątem oka na licznik.
   80 km/h*
   100 km/h
   120 km/h
   140 km/h
- Harry...
   Mężczyzna zerknął na mnie z niemym pytaniem, nadal nie spuszczając nogi z gazu. Przełknęłam głośno ślinę i z impetem chwyciłam za pas bezpieczeństwa, aby go zapiąć. Brunet chyba zrozumiał o co mi chodzi, ponieważ mały uśmiech pojawił się na jego twarzy, a oczy rozbłysły.
   180 km/h
   Nigdy nie jechałam z taką prędkością. Jestem jedną z tych bezpiecznych kierowców. Nie chcę się narażać prawu, po za tym, to niebezpieczne.
- Może zwolnisz?
   W odpowiedzi usłyszałam głęboki śmiech. Zszokowana spojrzałam na kierowcę, który z precyzją manewrował kierownicą. Zarzuciło mną, kiedy znaleźliśmy się na zjeździe prowadzącym do autostrady. Chyba.
- Spokojnie, księżniczko. Jestem dobrym kierowcą. - wprost mogłam usłyszeć uśmiech przemieszany z zadowoleniem w jego głosie.
   Cicho prychnęłam, odgarniając włosy na jedno ramię, aby lepiej go widzieć.
- A mam Ci wierzyć, ponieważ...?
- Może kiedyś się dowiesz.
   Nie myliłam się. Już po chwili pruliśmy przez trzypasmową ulicę. Z fascynacją przyglądałam się jego pewnym ruchom, kiedy wymijał pojedyncze wozy. Był za pewny siebie.
   Jego pełne wargi wykrzywiły się w szeroki uśmiech, widząc mnie patrzącą się na niego. Spuściłam głowę i pozwoliłam aby włosy przykryły moją twarz. Nie rumieniłam się. Ja się nigdy nie rumienię.
   Rozluźniłam się, widząc swój dom. Odpięłam pas, w momencie w którym stanęliśmy na poboczu.
- Dziękuje.
   Zielonooki spojrzał na mnie, marszcząc brwi. Wyglądał w tamtym momencie jak dziecko, przez co mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Za co?
   Otworzyłam usta do odpowiedzi, lecz w ostatniej chwili się powstrzymałam. Prawdopodobnie musiałam wyglądać w tamtym momencie jak ryba, ale odpowiedź wymagała kreatywności i przemyślenia. Chyba.
   Wzięłam głęboki wdech i powoli wypuściłam powietrze zanim się odezwałam.
- Zaskopanietamtegodupkaizapodwiezienie. - wykrztusiłam w ekspresowym tempie.
   Tym razem jego brwi się spotkały, a oczy powędrowały w bok. Prawdopodobnie próbował domyślić się co powiedziałam.

Niech się przyzwyczai.

- Przynajmniej tak mogę odwdzięczyć się za zniszczenie Ci spodni. - mruknął z nikłym uśmiechem, na co cicho się zaśmiałam.
   Obróciłam się i pociągnęłam za klamkę. Już chciałam zamknąć drzwi, ale usłyszałam ciche "poczekaj". Podniosłam jedną brew do góry i posłałam mu pytający wyraz twarzy. Mężczyzna przez parę długich sekund wpatrywał się we mnie, po czym spuścił głowę.
- Dobranoc. - niewyraźny pomruk wydobył się z jego ust i chwilę zajęło mi, aby zrozumieć co powiedział.
- Dobranoc. - posłałam mu serdeczny uśmiech.
   Chciałam jak najciszej wejść do domu. Sama nie wiem czemu, przecież doskonale zdaję sobie sprawę, że rodzice nie śpią. Nie jest aż tak późno.
   Weszłam spokojnym krokiem do salonu. Jako pierwsza dostrzegła mnie mama.
- Gdzie byłaś?
 
Ciebie też miło widzieć, mamusiu. 

- Z Less. - krótka odpowiedź.
- Od kiedy Less ma takie auto?
   Delikatnie przygryzłam wargę, nie do końca wiedząc co powiedzieć. Nie widzę potrzeby, aby wiedziała o Harry'm. Nie przewiduję, aby długo gościł w moim życiu.
- To auto jej chłopaka. - skłamałam.
- Znowu ma nowego? - usłyszałam wesoły głos taty, który wychylał się zza kanapy.
   Jak widać, nie tylko ja mam takie podejście do jej związków.
   W odpowiedzi wzruszyłam ramionami. Uznałam to za koniec rozmowy, więc skierowałam się do swojego pokoju, gdzie momentalnie rzuciłam się na łóżko. Ty był definitywnie długi dzień.


 
   Czy jest coś piękniejszego niż dźwięk dzwonka oznajmiającego koniec lekcji w piątek? Jeśli tak, to czekam na propozycje, ponieważ ja nie umiem sobie tego wyobrazić. Może i nie uczę się najgorzej, ale to nie znaczy, że kocham szkołę. Wręcz przeciwnie.
- Podwieźć Cię? - zapytała przyjaciółka.
   Szłyśmy wolnym krokiem przez zatłoczony korytarz. Jak zwykle nie zwracałam uwagi na ludzi mnie otaczających, ponieważ nauczyłam się ich na pamięć. Sportowcy, popularni, dziwki... tak, wszędzie to samo.
- Nie trzeba, jestem dziś autem. - odpowiedziałam zadowolonym głosem.
   Tęskniłam za swoim wozem. Na szczęście, dziś rano tata oznajmił, że moje cacko czeka na mnie w garażu, gotowy do jazdy.
   Wyszłyśmy przed budynek szkoły. Przytuliłam przyjaciółkę na pożegnanie i  obróciłam się na pięcie w przeciwnym kierunku. Byłam zmuszona iść ze spuszczoną głową, ponieważ kluczyki mnie nie lubią i chowają się przede mną w torebce. Jak zwykle.
   Kiedy znalazłam zgubę i podniosłam głowę, zobaczyłam osobę, która prawie zwaliła mnie z nóg.
- Co ty robisz przy moim aucie? 



*nie do końca jestem pewna jednostki prędkości w Anglii, więc i tak użyłam km/h
~*~
Na wstępie chciałabym podziękować za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem!
Jesteście N I E S A M O W I C I !
I z zachwytem chcę wam przedstawić ZWIASTUN do Runaway Fanfiction, który zawdzięczam tej wspaniałej ZWIASTUNOWNI :) 
Jeśli macie jakieś pytanie zapraszam na aska i mojego twittera
I jeszcze raz dziękuje! ♥
~ A. 

P.S - Jeśli zmieniacie nazwę username i chcecie abym dalej was informowała, proszę o powiadomienie :) 

34 komentarze:

  1. Pierwsza? ^^ :D
    Cóż.. rozdział jest ZAJEBISTY! *u*
    O matko.. tyle się dzieje.. wow. xD
    Wgl. zdziwiło mnie trochę zachowanie Hazzy. :3
    Czyżby coś zaiskrzyło? :D
    Czekam na kolejne <3 @luv_myy_harreh

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiaszczość :) czeka na nowy :)

    @labilex

    OdpowiedzUsuń
  3. cudo.
    czekam na next :)
    lots of love, @wyrcia xx

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowne.z niecierpliwością czekam na nexta <3 @McWhiteWalls

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Nie mogę się doczekać kolejnej części :) @swaggie9933

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział *-* juz nie moge sie doczekać nn x @Monia_Kowalczyk

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham to bfhrbg

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :) mam jedno pytanie jak w zwiastunie nazywa się ta druga piosenka?

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny *-* czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny, cudnie piszesz <3 czekam z niecierpliwością na następny :) / @w_dupie_chyba

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowicie piękne cudo. Informuj mnie dalej @iAmYourError ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG!
    cudowny rozdział, jak pozostałe z resztą <33 *___*

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział :D Podoba mi się w tym ff to, że nie rozkręca się tak szybko, jak inne, tylko jest takie tajemnicze, nigdy nie wiesz co się wydarzy, nie wiadomo kim jest Harry, i ogólnie WOW *-* Czekam na next xx
    @luv_my_jade

    OdpowiedzUsuń
  14. Matko.. te rozdziały są PER - FECT ^^ i tak jest coś piękniejszego niż ostatni dzwonek w piątek XD Jest to ostatni dzwonek w roku szkolnym XDD A ten rozdział był równie dobry jak tamte :* <3 czekam na kolejne ! ^^ to ja @hugmestyles <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepraszam, że dopiero teraz pisze komentarz ale właśnie dorwałam się do komputera a wcześniej nie miałam siły ( jestem chora ) Tak więc :

    Co ja mogę powiedzieć o tym opowiadaniu. Ono jest po prostu cudowne! Serio, czytałam już wiele fan fiction i innych historii a ta jest dobrze bardzo napisana. Szczególnie treść mi się spodobała. Z pozoru można wywnioskować, że jest to opowiadanie podobne do innych ale jak zaczęłam czytam to od razu widać różnice i mogę powiedzieć, że się mocno wyróżnia :)

    Mam nadzieję, że Alyson długo będzie opierać się Harremu :D

    To chyba wszystko, ale się rozpisałam.
    Ps. I jeszcze rada na przyszłość: nie spierdol tego, bo opowiadanie jest mega ;p

    @1997_kuckin

    OdpowiedzUsuń
  16. Możesz mnie zabić za nie komentowanie. Proszę Cię bardzo! Przeczytałam parę dni temu wszystkie rozdziały na telefonie, no ale dzisiaj sobie wchodzę i taki suprajs, że nowy rozdział jest. To taka happy zaczęłam czytać i masz przesrane. Łaj tak krótko? Serio? Uwielbiam to *.*
    Masz tak duży talent, że głowa mała! Oddaj mi go chociaż połowę, proszę. Ty masz go zdecydowanie za dużo, a ja cierpię na jego niedobór. No to jak będzie? Wymiana za żelki? ;)
    Pokochałam te opowiadanie. Podoba mi się taki mroczny Harry. Jest taki fgdfhfghgf plus taki seksi OMG! *.*
    Alison także jest świetna. Bardzo ją polubiłam i będę trzymać kciuki, aby dała sobie radę z Harrym. Także, oni muszą być już razem i nie ma zmiłuj ;)
    Pozdrawiam i życzę weny <3
    + Dodaję do obserwowanych. Wielkie brawa dla Ciebie, wykonałaś cudowną robotę. Te opowiadanie naprawdę jest fenomenalne :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeny, dzisiaj zaczęłam czytać i po prostu się zakochałam , no *-* Czekam z niecierpliwością na rozdział number 4 :D

    OdpowiedzUsuń
  18. cudowny, rozdział. czekam z niecierpliwością na kolejny ! <3
    pozdrawiam @cheshiregirl94 :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział !
    A tak wgl to blog ląduje u mnie w zakładkach :D
    Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału ..
    Życzę weny ;33
    J. xx

    OdpowiedzUsuń
  20. Twój blog jest zajebisty! *___*
    Zakochałam się w nim od prologu <3
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)
    pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  21. No to tak.. ekhm. Na początku chciałabym Cię uprzedzić, ponieważ z reguły piszę strasznie długie, chaotyczne, bezsensowne i nudne komentarze, których z pewnością nikomu nie chcę się czytać, ale niestety... to silniejsze ode mnie. Mam talent do rozgadywania się i nadawania jak katarynka, za co z góry przepraszam i mam nadzieję, że nie umrzesz z nudy. Trzymam za Ciebie kciuki. :D Oczywiście postaram się poskromić moje gadulstwo, co wbrew pozorom nie jest takie łatwe, o nie!
    Więc... chaosu początek nadchodzi! Chcę tak ogromnieogromnieogromnie Ci podziękować za to, że zostawiłaś link na moim blogu, bo gdyby nie to, nie poznałabym tego opowiadania, które zdecydowanie zajmuje u mnie jedno z najwyższych miejsc w rankingu "Najbardziej zajebistych opowiadaniach, jakich kiedykolwiek przeczytałam". Na początku byłam dość sceptycznie nastawiona, ale z kolejnym słowem zaczęłaś coraz bardziej mnie do siebie przyciągać, co oczywiście jest ogromnym plusem. Bohaterowie są idealnie wykreowani; podoba mi się ta tajemniczość Harry'ego, który z drugiej strony jest dość bezczelnym typkiem, co właściwie nie jest zbyt pozytywne, ale pasuje do niego jak ulał. Te sarkastyczne komentarze Alison są do zjedzenia, wręcz zakochałam się w nich, a sama jej postać zdecydowanie jest moją ulubioną. Pomimo tego, że jest jakby taką idealną panienką z prowincji, nawet momentami trochę sztywną, to moim zdaniem bije od niej prawdziwość i autentyczność. Myślę, że nie udaje nikogo, nawet w sytuacjach, w których czuje się zagubiona. Trzymam za nią kciuki i oczywiście liczę na to, iż jej relacje z Harry'm ulegną jakiemuś pogłębieniu, bo uważam, że ta dwójka tworzyłaby naprawdę wybuchowy duet. :D Lubię takie przeciwieństwa, więc podoba mi się owa wizja.
    Naprawdę cholernie dobre opowiadanie, którego serdecznie Ci gratuluję i życzę, aby kolejne rozdziały były równie genialnie, co te dotychczasowe. Jestem pewna, że podołasz temu i całość będzie fenomenalna, bo widać, iż posiadasz naprawdę wielki talent. :)
    Dodaję do obserwowanych i wyczekuję czwórki. Pozdrawiam. :>

    http://sacrifice-your-life.blogspot.com - byłabym ogromnie wdzięczna, gdybyś zajrzała i zostawiła swoją opinię.

    OdpowiedzUsuń
  22. aaaaaaa *-* zakochałam się, jest najlepszy, nie mogę doczekać się następnego rozdziału :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakochałam sie *.*
      Prosze informuj mnie @Niella_1D_Swag

      Usuń
  23. Musze sie przyznać bez bicia, ze z początku byłam strasznie sceptyczna. Myslalam ze jestes kolejna osoba, która chce sie "wykazać" i pisze sobie ff. Spodziewałam sie czegoś kompletnie beznadziejnego co nie miałaby rak i nóg. A TU PROSZE!
    Piekny prolog, kolejne 3 rozdziały z ciekawa fabuła. Moze i to nie jest cos super oryginalnego i w ogole nie ma czegoś takiego, ale w sumie nie ma juz motywów, o których by sie nie czytało. Jesli ktos to pisze w ładniej oprawie, to jak najbardziej jestem na TAK :)
    Możesz mnie inforformowac o kolejnych rozdzialach. xx
    @iNashton5s

    I zapraszam rownież na nowy rozdzial na call-me-ella-fanfiction.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Cześć :)
    Muszę ci powiedzieć, że zaciekawiło mnie twoje opowiadanie. Najlepsze jest to, że z niczym się nie spieszysz, a główna bohaterka jest po prostu przeurocza na swój sposób ^^ Być może mój komentarz zginie gdzieś tam pomiędzy innymi ale chcę żebyś wiedziała, że naprawdę masz ogromny talent i już po przeczytani pierwszego posta wyczułam, że nadajesz się do tego jak nikt inny.
    Życzę ci dużo weny i mam nadzieję że nowy rozdział dodasz już nie długo
    Buziaki ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetne opowiadanie *.* Szybko dodawaj następny rozdział :)
    http://anna-secrets-love-hate-dangers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetnie się zapowiada to opowiadanie.Myślę,że to Harry jest przy jej samochodzie.Czekam na Next. :D
    @weramichalak

    OdpowiedzUsuń
  27. To jest BOSKIE!!! czekam na kolejne rozdziały :*

    OdpowiedzUsuń
  28. No nieźle. Cała fabuła bloga bardzo ciekawa. Podoba mi się twój styl pisania i historia. Wszystko dobrze opisujesz. Dlaczego? Dlatego, że dajesz dużo dialogów, ale dajesz też dużo opisów i chwała ci za to. Tak to rozdziały byłyby nudne, pisane na samych rozmowach.
    Intryguję mnie postać Hazzy w tym opowiadaniu. Nie w jednym on jest raczej ciemnym bohaterem i tu też tak jest. Nie oglądałam zwiastunu, powiem szczerze bo chyba chcę mieć niespodziankę. Więc od razu mówię, że kompletnie nie wiem co się będzie działo.
    Nie wiem czemu ale jak patrzę na Alison to widzę Bellę ze zmierzchu. ( nie mówię o wyglądzie, a o charakterze) Być może to tylko moje spostrzeżenie lub urojenie.
    Na pewno będę czytała. Czekam na cd.
    ~alicja

    OdpowiedzUsuń
  29. Rozdział zajebisty że aż nie mogę
    Idę czytać dalej
    Juska

    OdpowiedzUsuń