Kogo my tu mamy? - doszło do mnie jego pytanie. - Ofiara?
Mocno zacisnęłam powieki i w spokoju odliczyłam do dziesięciu. Kiedy znów spojrzałam przed siebie, jego usta wciąż były uformowane w ten irytujący uśmieszek. Nie zrozumcie źle mojej złości do niego, ale ja naprawdę lubiłam te spodnie.
- Czego tutaj chcesz? - warknęłam.
- Spokojnie, spokojnie. Nie interesujesz mnie, gównia-
- Nie twoja liga - odszczeknęłam, nie dając mu dokończyć.
Chłopak spojrzał na mnie z miną daj-mi-dokończyć i przewrócił oczami. W odpowiedzi cicho prychnęłam, krzyżując ręce na piersi. Za kogo on się uważał? Nigdy, w najśmielszych oczekiwaniach nie chciałabym, aby był mną zainteresowany, po za tym, wolę kogoś kto ma choć grosz... klasy?
- Może dasz mi dokończyć? - zapytał a jego prawa brew powędrowała do góry.
Delikatnie wzruszyłam ramionami, dając mu sygnał, że może kontynuować. W tym samym momencie podeszła do mnie Less i zarzuciła swoje smukłe ramiona na moją szyję. Posłałam jej pytający wyraz twarzy, patrząc na nią z ukosa.
- Pójdziesz z nami do pizzerii? - zaświergotała swoim najbardziej przesłodzonym głosikiem jaki kiedykolwiek słyszałam.
Automatycznie skrzywiłam się na jej pytanie. Nie często chodzę do takich miejsc, przerażają mnie typki, które przesiadują tam godzinami. Po za tym, Less powiedziała "nami". Widząc przed sobą jedno auto, dochodzę do wniosku, że to słowo obejmuje naszą czwórkę. Nie chcę być nie miła, ale chyba wolę wrócić do domu.
- Nie sądzę, aby był to dobry pomysł - powiedziałam, krzywiąc się.
Zręcznie zrzuciłam z siebie ręce przyjaciółki i zrobiłam dwa kroki do tyłu. Napotkałam tym samym spojrzenia chłopaków, więc spuściłam wzrok.
Odważnie.
- Alison, proszę...
W odpowiedzi tylko pokiwałam przecząco głową i kiedy chciałam się obrócić, aby odejść, usłyszałam ten sam przemądrzały głos, który nękał mnie parę chwil temu.
- Less, nie warto. Przecież ktoś taki jak ona, chodzi tylko do ekskluzywnych restauracji.
Szybkim krokiem podeszłam do mężczyzny. Był wyższy i to dużo. Patrzył na mnie z góry, co tylko dodawało mu przewagi, a mnie irytowało. Prawda jest taka, że nie należałam do najwyższych osób. Marne 161 centymetrów nie dawało mi wielkiego pola popisu. Ale małe jest piękne, prawda?
- Ktoś taki, jak kto? - wycedziłam, akcentując każde słowo i nawiązując z nim kontakt wzrokowy.
Miał ładne szmaragdowe oczy. Trzeba mu przyznać tą cholerną racje. Ale to nie zmienia faktu, że jest zarozumiałym dupkiem.
Chłopak lekko pochylił się nade mną, zmniejszając dystans między naszymi twarzami. Chciałam się odsunąć, ale jego ręka zręcznie mi to uniemożliwiła.
- Jak ty, księżniczko.
Prawię zakrztusiłam się śliną, słysząc jego słowa. Nie jestem księżniczką! To absurd. To, że nie chcę z nimi iść, nie znaczy, że może mnie tak nazywać. Choćby z powodu, że wcale nią nie jestem.
- Nie nazywaj mnie księżniczką, bo nią nie jestem, dupku - warknęłam.
Chłopak parsknął śmiechem i pokręcił głową w geście rozbawienia, co jeszcze bardziej mnie rozzłościło.
- Więc teraz awansowałem na dupka?
- Awansowałeś na niego już dawno - szybko odpowiedziałam i szarpnęłam za jego rękę, uwalniając się z uścisku.
- To jedziesz z nami? - usłyszałam za sobą radosny głos Less. - Proszę...
Odwróciłam się, stając tym samym twarzą w twarz z przyjaciółką. Jej pozytywne nastawienie niestety nie przeszło na mnie.
- Less, przecież to księżniczka. Lepiej nie trać czasu - mruknął zielonooki za mną, na co zacisnęłam pięści.
Ah, tak? Jeszcze zobaczymy.
- Ok, chętnie z wami pójdę do pizzerii - powiedziałam na jednym wdechu, zanim ugryzłam się w język.
Przekręciłam głowę za siebie, licząc na szok wymalowany na twarzy mężczyzny z lokami, lecz mocno się przeliczyłam. Zamiast tego, znów spotkałam się z jego cwaniackim uśmieszkiem.
Czy ja naprawdę tak łatwo dałam się podpuścić?
Usłyszałam cichy pisk tuż koło siebie. Zrezygnowana cicho jęknęłam i na chwilę przymknęłam oczy, patrząc w niebo. Wzięłam głęboki oddech, aby po chwili wypuścić powietrze przez usta i posłać Less sztuczny uśmiech.
- To ty usiądziesz z przodu, z Harry'm, a ja i Dylan będziemy z tyłu - wyrecytowała. - Przy okazji - podeszła do chłopaka z kasztanowymi włosami - to jest Dylan.
Chłopak posłał mi delikatny uśmiech, co niemrawo odwzajemniłam. Wzięłam kolejny głęboki wdech, podchodząc do czarnego Volvo. Otworzyłam drzwi od strony pasażera i wskoczyłam do środka, czując nieswoje zimno. Nie wiem czemu, ale czułam się tu dziwnie.
Po krótkiej chwili w czwórkę siedzieliśmy w aucie. Harry, bo chyba tak ma ten dupek na imię, wyjął kluczyki z kieszeni swoich czarnych jeansów i włożył je do stacyjki. Ja w tym czasie sięgnęłam za siebie i kiedy chciałam zapiąć pas bezpieczeństwa, usłyszałam głos, który zdążyłam znienawidzić.
- Pasy? Serio? - podniósł jedną brew do góry, odpalając silnik - jadąc ze mną, nie musisz z nich korzystać.
Teraz to ja uniosłam brew.
- Skąd ta pewność siebie?
Wyjechaliśmy na główną ulicę. Kątem oka wciąż obserwowałam kierowcę. Wyglądał, jakby czuł się swobodnie za kółkiem. Zręcznie zaczął dodawać gazu, wygodniej się rozsiadając. Jego jedna dłoń delikatnie operowała kierownicą, kiedy druga stanowczo zaciskała się na lewarku. Na jego ręce pojawiły się delikatne zarysy żył. Było to niezwykle atrakcyjne.
- Po prostu mi zaufaj.
Chciałam odpowiedzieć, że nie mam żadnej do tego podstawy, ale przerwał mi głos przyjaciółki, tuż za moim uchem.
- Skąd się znacie?
Skrzywiłam się na nagły przypływ dźwięku. Ukradkiem spojrzałam we wsteczne lusterko i napotkałam jej roześmiane spojrzenie. Puściła mi oczko, cicho się przy tym podśmiechując. Na chwilę odwróciłam wzrok, aby po sekundzie zobaczyć, jak Dylan kładzie swoje dłonie na jej policzki i składa na nich delikatny pocałunek. Mimowolnie sama się uśmiechnęłam, wyobrażając sobie, że to ja jestem na jej miejscu ze swoim chłopakiem. Niestety w całym życiu miałam do czynienia z jednym związkiem, który skończył się szybciej, niż się zaczął. Nie mam szczęścia.
- Wczoraj mieliśmy przyjemność się spotkać - zaczął Harry, wyraźnie akcentując słowo "przyjemność". Udało mu się, wyczułam ironię. - w dość niefortunnych okolicznościach.
Cicho prychnęłam na jego dobór słów. Co nie co podkoloryzował, troszkę skrócił, ale po za tym się zgadzało.
Dalej jechaliśmy w ciszy. Prawie. Co jakiś czas mogłam usłyszeć chichot Less oraz ich wymianę zdań. W pewnej chwili uzyskałam stan wyłączenia i całkowicie zatraciłam się w oglądaniu widoków zza szyby. Mijaliśmy wielu ludzi. Chciałam każdemu z nich poświęcić choć troszkę swojej uwagi, lecz nie zawsze mi się to udawało. Ale jeśli już to zrobiłam, to mogłam zauważyć bardzo ważną cechę. Każdy z nich ma cel. Troszkę zazdrościłam ich tego. Nie zrozumcie mnie źle, lubię swoje życie. Ale jest ono takie... puste. Dzień za dniem zaczyna się tak samo i kończy również z tym samym scenariuszem. Znałam go już doskonale na pamięć i niekiedy mam ochotę skreślić parę linijek tekstu, aby dopisać coś od siebie. Choć nawet jeśli bym to zrobiła, czy miałoby to jakiś sens? Jeśli tak, to ja go nie potrafię dostrzec.
W pewnej chwili zauważyłam, że wjeżdżamy na nieduży parking. Zielonooki zręcznie zaparkował auto i niedługo potem byliśmy w środku skromnej knajpki. Kiedy znaleźliśmy odpowiedni stolik, zajęliśmy przy nim miejsca. Usiadłam obok Less, na przeciwko Harry'ego. Znów czułam się niekomfortowo. Tak jak ostatnio zapamiętałam, w budynku było paru typków którzy nie wyglądali za miło. Ich miny wyrażały podejdź-a-pożałujesz. Oczywiście, były tu też grupy nastolatków, lecz z pewnością tamci ich potrafili przyćmić.
- Wyluzuj, księżniczko.
Wyrwana z zamyśleń, spojrzałam na chłopaka przede mną. Chwilkę mi zajęło, zanim dotarły do mnie jego słowa, na co się skrzywiłam.
- Zamierzasz mnie tak do końca życia nazywać? - fuknęłam.
- Nie, do końca życia, to nie - powiedział, na co z zadowoleniem się uśmiechnęłam - ponieważ nie zamierzam tyle czasu utrzymywać z tobą znajomość - dokończył, a moje kąciki ust zastygły.
Ałć?
Teoretycznie sama nie chcę utrzymywać z nim kontaktów, ale w praktyce nie powinien czegoś takiego mówić. Wychodzi na to, że mam racje. To dupek.
Z powodu nagłego podcięcia skrzydeł, spuściłam wzrok, kierując go na moje złączone dłonie. Z całą pewnością jest to lepsze niż patrzenie na niego w tej chwili.
- Serio, rozluźnij się - usłyszałam jego głos.
- Nie - powiedziałam, nadal nie podnosząc wzroku.
Między nami zapanowała krótka cisza, którą regularnie zakłócał mój urywany oddech. Zadziwiające, jak zabawa palcami może stać się najbardziej interesującą rzeczą na świecie.
Czułam jego oczy utkwione na mnie. Miałam wrażenie, że tym zaciętym spojrzeniem wypali zaraz dziurę w mojej głowie. Nie rozumiałam go. Prawdopodobnie nie chciałam zrozumieć. Sądzę, że jest zbyt trudny nawet na moją głowę. Po za tym, ja tu jestem prawie z przymusu. To znajomy Less, nie mój. Koszmar się skończy i nigdy więcej się nie spotkamy. Tak myślę.
- Czemu?
Odczekałam trzy sekundy, zanim zdobyłam się na podniesienie głowy. Automatycznie złączyliśmy się w kontakcie wzrokowym. Jego oczy wyrażały zaciekawienie i coś jeszcze... cóż, nie jestem dobra w odczytywaniu emocji z tęczówek.
- Ponieważ jest tu wielu nieprzyjemnych ludzi - cichy głos opuścił moje usta.
Czekałam na jego reakcje. Nie do końca byłam świadoma, dlaczego w ogóle mu to powiedziałam. Pewnie zacznie się śmiać i powie, że jestem gówniarą, która wszystko wyolbrzymia.
Jednak tak nie było. Chłopak przekrzywił lekko swoją głowę w bok i zaczął dokładnie mi się przyglądać. W tamtej chwili kompletnie nie wiedziałam co robić. Skrępowanie oblało mnie doszczętnie, dlatego doszłam do wniosku, że najlepiej będzie, jak pozostanę w bezruchu.
W następnym momencie nikły uśmiech wstąpił na jego twarz. Wzięłam głęboki wdech i ze świstem wypuściłam powietrze, co wywołało u niego jeszcze większe podniesienie się kącików ust. Podniosłam jedną brew do góry, sprawiając, że jego nastrój gwałtownie uległ zmianie, a na twarzy miał wymalowaną powagę.
- Kiedy ja tu jestem, nic ci nie grozi - powiedział, wciąż patrząc mi w oczy.
Czy on miał na myśli, że jestem z nim bezpieczna? Nawet jeśli nie, to i tak zrobiło mi się niezwykle miło. Jeszcze nikt, nigdy czegoś takiego mi nie powiedział, stąd zapewne przyjemne ciepło oblewające moje serce.
Przez następne sekundy nie spuszczałam go z oczu, lecz zostałam do tego zmuszona, kiedy podeszła do naszego stolika młoda kelnerka. Automatycznie cała uwaga naszej grupki została na nią zwrócona, a wcześniejsze zdarzenie odeszło w zapomnienie. Przynajmniej na razie.
~*~
I jak podoba Wam się 2?
Dostałam pytanie, jak zamierzam dodawać rozdziały... cóż, z pewnością chciałabym regularnie, lecz nie zawsze będzie to możliwe choćby przez powszechną szkołę. Również jest sprawa, że nie chcę się zbyt zmuszać, ponieważ z doświadczenia wiem, że efekty nie są zadowalające. Mam nadzieję, że rozumiecie.
Oczywiście dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem i liczę, że teraz również skomentujecie, ponieważ to dodaję potężnego kopa. I nie tylko!
Do napisania :) xx
~ A.
Calkiem fajne :) Jestem na fonie, wiec nie bede sie rozpisywac :P Rozdzial fajniutki ;) Czekam na next xx
OdpowiedzUsuń@luv_my_jade
Calkiem fajne :) Jestem na fonie, wiec nie bede sie rozpisywac :P Rozdzial fajniutki ;) Czekam na next xx
OdpowiedzUsuń@luv_my_jade
świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńtytuł intrygujący czekam na nexta McWhiteWalls
OdpowiedzUsuńBoże zakochała się w tym FF sdfgyfhdd śwśw. Informuje mnie @Insatiableex ;]
OdpowiedzUsuńdziękuje za odpowiedź na moje pytanie :) i oczywiście rozumiem to wszystko xx
OdpowiedzUsuńrozdział baaaardzo fajny *______* bardzo dobrze się czyta : )
czekam na next! @wyrcia .
Cudowny *.*
OdpowiedzUsuńco moge napisac? jest swietny i naprawde nie moge sie doczekac nastepnego :) @bunnyPerrie
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze piszesz ;o i ogólnie w sumie bardzo ciekawy tekst, czytałam dużo takich opowiadań i raczej nie było jakichś szałowych, a tu taka niespodzianka, bo serio nie mam ci zupełnie nic do zarzucenia. :))
OdpowiedzUsuńpisz dalej i powodzenia <3
@alicjadominika
Powiem ci, ze calkiem mi sie to podoba i bede czekac na nastepny ;) @JMSster
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham!
OdpowiedzUsuńMój ulubiony fragment:
"- Więc teraz awansowałem na dupka?
- Awansowałeś na niego już dawno."
Nie mogę się już doczekać 3 rozdziału <3 // @Wonderstruck
Wow, wow, wow :O Chcę nexta!
OdpowiedzUsuń@Horaanowa
http://fanfiction-on-harry-styles.blogspot.com/
GENIALNY :D
OdpowiedzUsuńwidzisz ja ekspert na pierwszy rzut oka :D <3
Jejku! Rozdział jest cudowny! Najbardziej podoba mi się ostatnia scena w której Harry mówi do Alison, że jest z nim bezpieczna *_* Ale reszta też jest genialna! Mam nadzieję, że będziesz miała pomysł i czas na napisanie następnego rozdziału oraz szybko go dodasz :))
OdpowiedzUsuńDo następnego! xoxo
extra :) czekam na nowy :))
OdpowiedzUsuń@labilex
To jest super <3
OdpowiedzUsuńTeraz zaczęłam to czytać, natchnęłam się na to przez przypadek na TT , ale dobrze że tergo nie ominęłam <3 / @1D_JB_69_
Ciekawie się zaczyna. Bardzo się cieszę że trafiłam na Twojego bloga :) możesz mnie informować? @iAmYourError xx
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńświetne, zaciekawiłaś mnie prologiem. ogólnie kocham szybkie samochody a w połączeniu z Harrym czysta perfekcja :) życzę weny i do następnego rozdziału xx
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńna prawde mi sie podoba :D
jesli nie zgubie linku to bede tu zagladac :)
powodzenia i weny x
@olkka29
kurcze, okropnie wciąga. jeszcze te zdania "Kiedy ja tu jestem, nic ci nie grozi." "Wyluzuj, księżniczko." ciarki mnie przeszły *-* genialne <3
OdpowiedzUsuńGenialny! Chociaż to i tak mało powiedziane ;p
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz,oddaj troche talentu,co?:D
Jestem ciekawa,kim jest Harry.Tzn jak wpływową osobą jest i czym jest jego mroczny sekret.
I oby wkoncu sie polubili,oczywiscie ze względu na swoich przyjaciòl :D
Do nexta i weny życze :)
Syl xx / @Just_Sylvia_
Cudowny :) <3 @aneta1387
OdpowiedzUsuńświetne
OdpowiedzUsuńcudowny <3 czekam na następny! mam nadzieję, że jak najszybciej go dodasz :) Ta dziewczyna z TT: @w_dupie_chyba
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńWow! Cieszę się, że dostałam link do tego bloga. :)
OdpowiedzUsuńWgl.. Harry jest taki.. pogmatwany. Sam chyba nie wie, czego chce.
A Alison.. ona też. Na jej miejscu pewnie zrobiłabym to samo, ale mimo to, gubi się.
Świetny rozdział *u* genialnie wszystko opisujesz. :)
Proszę, byś mnie informowała. Dziękuję i czekam na next. <3
@luv_myy_harreh
*.*
OdpowiedzUsuńKocham! Uwielbiam!
No cudowne po prostu!! <3
Pisz szybko! Czekam z niecierpliwością na następny!! xx
Po prostu się zakochałam *_* Już nie mogę się doczekać nn ! xx @Monia_Kowalczyk
OdpowiedzUsuńJeju!! Ale to świetne jest !! Jak zobaczyłam koniec rozdziału to zaczęłam wolniej czytać nie ma co logika XD Czekam na dalszy ciąg akcji skarbie pisz SZYBKO <13
OdpowiedzUsuńObiecałam, więc komentuję. Muszę ci powiedzieć że trzymasz wysoki poziom. Życzę ci takiego sukcesu, jaki odniósł Danger ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie pisane rozdziały, i bardzo dobry pomysł na opowiadanie.
OdpowiedzUsuńJedynie o co mogę poprosić to, żebyś napisała szybciej kolejny rozdział, ponieważ już się nie mogę doczekać ;)
Ps. Jeśli możesz to poinformuj mnie na tt o nowym poście.
@1997_kuckin
Wooow, ciekawy pomysł, dobrze piszesz, czekam z niecierpliwością na następny! :)
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie!
OdpowiedzUsuńbardzi wciągające.
poinformujesz? @niallerux
cudowne. życzę weny by szybko dodać rozdział. moja ciekawość mnie zżera/zrzera od środka. Przepaszam, ale jestem dyslektykiem :-P
OdpowiedzUsuńjeżeli możesz to informuj mnie o następnych rozdziałach @wthsnialler ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmogłabyś mi wytłumaczyć kim jest Harry, a kim Dylan? znaczy z tego co zrozumiałam Dylan to chłopak Less, ale potem było a Harrym i jakoś ich "zlałaś" w całość a przecież to troche niemożliwe bo było że "nasza czwórka" więc nie ogarniam xd + świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPrzyjaciel Dylan'a, Alison spotkała wcześniej Harry'ego, a Dylan jest chłopakiem Less stąd to zlanie :)
Usuńto jest świetne!:)
OdpowiedzUsuńBoże to jest boskie
OdpowiedzUsuńDzięki za to że wg piszesz i to coś takiego <3
Juska