niedziela, 3 listopada 2013

I - Dupek!

- Kiedy wy w końcu zaczniecie się uczyć? - W sali rozbrzmiało pytanie, prawdopodobnie retoryczne.
   Matematyka, ostatni przedmiot dziś. Zamiast odliczać minuty do dzwonka, muszę użerać się z profesorem w kryzysie wieku średniego. Dziesięć lat temu rzuciła go żona, a on do dziś wyżywa się na nas. Słodko.
   Mężczyzna zaczął przemieszczać się po małej klasie, rozdając uczniom testy. Co chwilę można było usłyszeć jęki, świadczące o niezadowoleniu z oceny. Cóż, mogli się uczyć.
- Znowu jedynka?!
   Obróciłam się na krześle, spoglądając na Less, która z niedowierzaniem wpatrywała się w swoją kartkę.
- Jakby zaczęła się pani uczyć, panno McGrove, to nie byłaby potrzebna taka reakcja - powiedział dyplomatycznym tonem stary dziad. To mu nie podwyższy IQ.
- Mam coś takiego jak życie towarzyskie, w przeciwieństwie do niektórych - mruknęła nabuzowana dziewczyna, co nie uszło uwadze nauczycielowi.
   Mężczyzna z kwaśną miną podszedł do mnie i rzucił na stolik mój test. Z ukosa spojrzałam na ocenę. 5+. Nie tak źle.
   Odczekałam, aż profesor całkowicie się oddali, zanim znów odwrócę się do przyjaciółki. Wciąż siedziała naburmuszona przy ławce, ze wzrokiem wbitym w paznokcie.

Oh, jak dorośle.

- Less, mogłabyś trochę więcej czasu poświęcić nauce. Książki nie gryzą - odezwałam się przyciszonym tonem i żartobliwie zaczęłam pokazywać na moje ręce. Chyba nie załapała żartu.
- Po co? Wystarczy, że ty to robisz. Ja za ten czas mogę... robić fajne rzeczy - odszczeknęła i zarzuciła włosy na plecy. Zawsze tak robi, kiedy jest poirytowana. Cóż, dziś jej pechowy dzień, ponieważ ja nie zamierzam odpuścić.
- To znaczy?
   W tym momencie zadzwonił upragniony dzwonek. Nie czekając na odpowiedź, obróciłam się przodem do tablicy i zaczęłam wkładać swoje książki do torby. Po paru sekundach wyszłam z klasy, wiedząc, że dziewczyna i tak mnie dogoni. Nie myliłam się.
- To znaczy, poznawać nowych ludzi.
- Czyżby Less znów coś złowiła? - zapytałam kpiąco.
   Odruchowo przyśpieszyłam kroku, widząc szkolną "elitke'', czyli suki, z którymi nikt nic nie chcę mieć do czynienia, więc trzymają się samych siebie. Prawda jest taka, że nie są nawet dobrymi znajomymi. Ciągle ze sobą konkurują, kto wydał więcej na torebkę, lub kto ma bardziej umięśnionego faceta. Jak dla mnie, jest to więcej niż żałosne.
- Tym razem czuję, że jest to prawdziwa miłość. I zwolnij, dobrze wiesz, że nie lubię biegać - zaświergotała dziewczyna z lekko przyśpieszonym oddechem.
   Less ma nowego chłopaka średnio co dwa miesiące. Jej związki trwają różnie, od paru godzin do paru dni. Zdążyłam się przyzwyczaić do jej "prawdziwych miłości". Jestem tylko ciekawa, kiedy zwiąże się z kimś na poważnie i kiedy jej partner będzie mieć chociaż grosz klasy.
- A jak ten twój nowy Romeo ma na imię?
   Dziewczyna stanęłam przede mną, torując mi drogę. Niechętnie przystanęłam i założyłam rękę na rękę.
- Wcale Cię to nie obchodzi, więc po co mam Ci mówić?
   Przez chwilę wpatrywałam się w nią znudzonym wzrokiem, aby wzruszyć ramionami i zręcznie ją wyminąć.
- Masz racje. Nie obchodzi mnie to - rzuciłam przez ramię.
- Alison!
   Wyszłam przed budynek szkoły i oparłam się o balustradę przy schodach wejściowych. Londyńska pogoda nas dziś rozpieszczała - padało dziś tylko dwa razy. Pomimo wszystko, było na tyle ciepło, aby ubrać bluzkę z krótkim rękawkiem, więc nie jest tragicznie.
- Nadal nie masz auta? - usłyszałam znajomy głos obok siebie.
   Odruchowo odwróciłam głowę i zauważyłam Less stojącą tuż obok mnie. Jak chcę, to potrafi szybko chodzić.
- Niestety nie. Tata mówił, że dopiero w piątek mogę go odebrać - wydęłam wargi w geście rezygnacji.
- Jak chcesz, to mogę cię podwieźć.
   Pokiwałam przecząco głową.
- Nie trzeba. Spacer dobrze mi zrobi, a po za tym i tak muszę iść do biblioteki - powiedziałam - Do zobaczenia! - krzyknęłam i poprawiłam torbę na ramieniu.
    Szłam wolnym krokiem, ponieważ nigdzie mi się nie śpieszyło. Nie chciałam zbyt wcześnie wracać do domu, rodzice kończą dziś wcześniej pracę. Nie zrozumcie mnie źle, kocham ich, ale czasami mam ich serdecznie dość. Wymagają ode mnie perfekcyjnego zachowania i ocen. W końcu to nie wypada.
   Niespodziewanie poczułam mokrą, zimną ciecz na swoich nogach. Jakiś frajer wjechał autem w kałuże i mnie ochlapał!
   Zszokowana przystanęłam w miejscu i zaczęłam oglądać swoje teraz już brudne spodnie. To moje ulubione rurki! Kto mu, do cholery, dał prawo jazdy?!
- Dupek! - krzyknęłam, nie przejmując się, że stoję na środku zatłoczonego chodnika.
   Podniosłam wzrok i zauważyłam, że auto winowajcy przystanęło. Wściekła ruszyłam przed siebie i kiedy chciałam go wyminąć, zatrzymał mnie czyjś głos.
- Kiepsko to wygląda.
   Za kierownicą siedział mężczyzna, paląc papierosa. Miał kręcone włosy i dużo tatuaży. Gdyby nie był dupkiem, być może byłby przystojny.
- No co ty, kurwa, nie powiesz? - syknęłam.
- Może Cię podwiozę? - zapytał i zaciągnął się szlugiem. Po krótkiej chwili z jego ust wydobył się gęsty dym. - Taka mała rekompensata.
   Powoli obróciłam się w jego stronę i skrzyżowałam ręce.
- Chyba. Sobie. Kpisz - wycedziłam wolno i wyraźnie każde słowo.
   Chłopak znudzonym wzrokiem spojrzał mi w oczy. Z determinacją zrobiłam to samo. Przez krótką chwilę utrzymywaliśmy kontakt, lecz po chwili dupek wzruszył ramionami i odwrócił spojrzenie.
- Jak wolisz - mruknął i odjechał.
   I dobrze. Jakoś nie ciągnie mnie do jego towarzystwa.


 
- Dziś poznasz mojego nowego chłopaka! - usłyszałam radosne świergotanie tuż za sobą.
   Niechętnie obróciłam się do Less, która z podekscytowania nie mogła usiedzieć w swojej ławce.
- Muszę?
- Myślałam, że będziesz się bardziej cieszyć... - dziewczyna wydęła wargi.
   Z miną męczennika wzruszyłam ramionami i obróciłam się przodem do tablicy.
   Angielski. Lubię ten przedmiot. Może dlatego, że jest łatwy, a może dlatego, że nauczycielka była bardzo miła i dobrze tłumaczyła materiał. Uważam, że dobrze by było znać język swojej ojczyzny i jego historię.
  Kątem oka zobaczyłam, że mały świstek papieru ląduje na moim biurku. Szybko rozejrzałam się, czy nikt nie patrzy i rozwinęłam wiadomość.

  Ma na imię Dylan i jest starszy.

   Od razu zaczęłam odpisywać.

O ile starszy?

    Wyrzuciłam kartkę za siebie i zaczęłam przepisywać notatkę, która widniała na tablicy.

Cztery lata.

   Z zszokowaną miną odwróciłam się do dziewczyny i uderzyłam się w głową, dając jej krótką wiadomość o treści chyba-zwariowałaś. Przyjaciółka tylko wzruszyła ramionami i posłała mi niewinny uśmiech. Usiadłam znów przodem do tablicy. Wolę zająć się lekcją niż jej miłostkami.
  Lekcje minęły nienaturalnie szybko. Szłam z Less chodnikiem przed szkołą, kiedy nagle moja towarzyszka przystanęła. Następne co mój mózg zarejestrował to pisk i ją biegnącą w stronę jakiegoś mężczyzny. Dziewczyna wpadła w jego ramiona i mocno go pocałowała. Pomimo wszystko to nie ta z reguły słodka scenka przyciągnęła moją uwagę, tylko chłopak stojący obok nich. W tym samym momencie, jego znudzony wzrok spoczął na mnie, a cwany uśmieszek zagościł na jego twarzy. 
- Kogo my tu mamy? - doszło do mnie jego pytanie. - Ofiara? 
  
   


~*~
Przepraszam, że taki krótki, ale na tym chciałam skończyć, więc tyle wyszło.
Dziękuje za takie pozytywne komentarze! Jesteście kochani i mam ogromną nadzieję, że zostaniecie ze mną ♥
Bardzo proszę o komentarze ♥
~ A.

22 komentarze:

  1. Kocham!
    Nie mogę się doczekać następnego!!! <3
    Pozdrawiam :*
    KarOla...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest super! Mam nadzieję, że następny pojawi się szybko i także będzie ciekawy oraz szybko go dodasz :)) Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny naprawdę, czekam na kolejny (:

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny, wszystko świetne :)
    chciałam zapytać jak będziesz dodawać rozdziały? systematycznie czy może jakoś inaczej? :)
    @wyrcia xx.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ♥ Czekam na nastepny rozdzial @comekissmeboy

    OdpowiedzUsuń
  6. boże. kocham
    czekam na następny :c
    informuj mnie prosze :3
    @luvvmytomlinson

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny *.* pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny :D Naprawdę mi się podoba ^^ Czekam na next xx
    @luv_my_jade
    PS. Sorry, że z anonimka, ale na telefonie jestem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezuuuu *.* juz to kocham!
    Nie moge sie doczekac nastepnego <3
    Moglabys mnie informowac na tt? @luvmypaynee <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Juz kocham ❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudownie piszesz ! *.* Zapowiada się bardzo ciekawie i chcę więcej :) Kiedy next? :)
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń
  13. GENIALNY!! xx
    Czekam na dalszy ciąg bo naprawdę bardzo mi się spodobało! :*
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. Już się zakochałam w tym opowiadaniu a to dopiero początek ❤
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)

    Patka xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy dasz nexta? Fajnie się kończ, bd obowiązkowo czytać!<333333

    OdpowiedzUsuń
  16. *kończy. Przepraszam za błędy ale pisze z telefonu<3

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny! nie mogę się doczekać następnych :D

    OdpowiedzUsuń
  18. jesteś genialna, genialnie się zaczyna czekam na NEXTA

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeju, masz wielki potencjał!
    Tylko kilka błędów, ale dzięki świetnej całości nawet się ich nie zauważa ;) Jeśli miałabyś jakieś pytania, czy kłopociki z formułowaniami jakiegoś gestu to możesz na mnie liczyć, przez moją polonistkę, która wytycza mi wszyściutkie błędy - trochę się znam, haha :)

    PS. Zamiast wyrażenia "założyła rękę na rękę" - pisz :"założyła ręce na piersi" bo z tego co wiem to tę postawę ciała, tak się opisuje;)

    Proszę informuj mnie o następnych notkach! Wyczuwam wspaniałą historię na tym blogu i naturalnie chcę ją znać/czytać regularnie! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział zajebisty!!
    Powoli się rozkręca :-D
    Juska

    OdpowiedzUsuń